"Jestem śpiący"
Siedzę na fejsbuku o czwartej nad ranem, bo
Jestem śpiący
Dziś rano
Budzę się w namiocie
Pod Zurychem
Jestem śpiący
Zwiedzam Szwajcarski szczyt
Wieziony przez Holendrów
Zimny wiatr nie mrozi uśmiechu
Pocztówkowe widoki grzeją serce
Na chwilę ekstaza spiącość przyćmiewa
Nie jestem śpiący
Włosi wbrew obiegowej opinii
Chętnie biorą na stopa
Nie doceniam tego nadto, bo
Jestem śpiący
Lago di Como wygląda pięknie,
Ale ja
Jestem śpiący
Mediolan wita,
Biorę prysznic
Poznaję nowych ludzi
Poznaję gościa z Baltimore, miasta z „The Wire”
Ale ja
Jestem śpiący
Idziemy na Duomo
Jest mnóstwo ludzi
(Albo to Colonne?)
(Nie wiem, nie pamiętam nazw)
(Jestem śpiący)
Rozmawiam z piękną Brazylijką
Nie wiem, o czym rozmawiamy
Wiem, że odwiedzi Polskę
Zapamiętam jej duże oczy
Zapamiętam jej duże usta
Zapamiętam jej niedużą kraciastą spódniczkę
Nic więcej, bo
Jestem śpiący
Znikam zabierając klucze do mieszkania
Jadę tramwajem, dwa przystanki
Tramwaj stoi.
Dwóch chłopaczków obok mnie
Wciąga kreskę z opakowania od CD
Zerkają na mnie,
Jakbym miał im ten śnieżek rozpuścić
Tramwaj stoi.
Wysiadam, przekonany,
Że minąłem mój przystanek
Jestem śpiący
Ruszam w stronę mieszkania
Po drodze mijam wyłaniające się
Z mroków nocy milańskie prostytutki
„Ciao”, gdera jedna
Eksponując twarz godną umalowanego buldoga
Oddalam się przerażony ich męskimi głosami
I posturą
Zresztą, kochana, nic by z tego nie było, bo
Jestem śpiący
Maszeruję dalej, bez butów
Pewien, że się zgubiłem pytam o drogę
Włosi znają trochę angielski
I tak każdy jeden pokazuje mi,
Że mam iść w inną stronę
A ja idę, gdzie mi wskażą, bo
Jestem śpiący
Trafiam na drugi koniec miasta,
Nie wiem jak, ale może to dlatego, że
Jestem śpiący
Teraz siedzę na balkonowym hamaku,
Obejmuję wzrokiem Mediolan
W oddali pomrugują błyskawice
Kłamliwie zwiastując burzę,
Która nie nadchodzi
Nocny gorąc zamiast kołdry
Ale ja nie mogę zasnąć, bo
Jestem śpiący