środa, 28 maja 2014

Ty mnie, ja Ciebie

Ty mnie, ja Ciebie

tak chcę
no dalej
znów, ale już
ugryź mnie, gdy głaszczę
tak chcę

ja ugryzę Ciebie
gdy zechcesz
gdy głaszczesz

nie całuj mnie
za głaskanie Cię
za czułe udawanie,
że strachu nie ma
ugryź boleśnie i szczerze
do krwi,
ugryź jak zwierze
inaczej wiesz, że nie uwierzę
w te pazury doklejone
na bolesną okazje
jak tipsy łikendowe

pokaż mi pasję
szewską
drap, bij
kiedy udaję, że
się nie boję

ugryź,
pokaż
że boisz się
tak
jak boję się, że
już nigdy więcej
nie ugryziesz

O ludziach chodzących rowerowymi ścieżkami, rozdział 2, księga XXVI


Takie pierdololo czyli:

„O ludziach chodzących rowerowymi ścieżkami, rozdział 2, księga XXVI”

Co tyle rowerów?
zapytał pan popisując się
kreatywną gramatyką


Skąd tu te wszystkie rowery?
Na ścieżce rowerowej?
pyta znów skonfundowany pan
o inteligencji maks dwucyfrowej
pyta o coś jeszcze,
zlękniony łapie dziewczynę
lecz zejście z drogi
jest już dlań kurwa nie lada wyczynem


nie wiem czy to jakaś choroba
może wasza chęć poznania boga
(po śmierci, rzecz jasna)
ale kurwa, do diaska
samobójcze ciągoty
pod moje koła
to nie moja, a wasza dola
ludzie chodzący rowerowymi ścieżkami
przestancie łazić z w dupie oczami
zamiast się gibać jak pijane pingwiny
spieprzajcie ze ścieżki,
a nie robicie głupie miny


no kurna skąd tu rowery
po co ten śmieszny znaczek
jakieś kółko patyczek
kólko patyczek patyczek kółko
to na pewno nie rower
to pewno kurwa urządzenie ciśnieniowo-gazowe


ludzie chodzący rowerowymi ścieżkami,
jeśli widzicie chodnik z pasami
to nie dlatego, że po nich czasami
przejdzie zebra
to dlatego, że jak przywali Ci rower
to trzeba będzie zebrać
zęby,
jeżeli będziesz szedł tamtędy
jakbyś uważał, że o estetyce twojej twarzy
nie zaważy to, czy dostanie
kołem, rowerem, pięścią bądź łokciem
zresztą nieważne co
się stanie
lecz to,
ze w piekle się będziesz smażył
rozkrokiem siedząc na środku autostrady
martwiąc się o swoje pieprzone gonady


ludzie chodzący rowerowymi ścieżkami,
weźcie w ogóle dajcie spokój
no bo sory
ale kaman